![]() | Dziś: | 533 |
![]() | Wczoraj: | 1212 |
![]() | Ten tydzień: | 5544 |
![]() | Poprzedni tydzień: | 7075 |
![]() | Ten miesiąc: | 2747 |
![]() | Poprzedni miesiąc: | 24223 |
![]() | Od początku: | 2248521 |
Walory krajoznawcze rzeki Odry-spływ Odrą 2014 |
![]() |
![]() |
![]() |
Urząd Miejski | |||
Wpisany przez Administrator | |||
poniedziałek, 30 czerwca 2014 11:52 | |||
„Wiatr i woda – odrzańska przygoda"Bytomskie Stowarzyszenie Turystyki i Rekreacji Wodnej „WIR" w ramach projektu „Walory krajoznawcze rzeki Odry-spływ Odrą 2014" współfinansowanego ze środków Województwa Lubuskiego zorganizowało spływ kajakowy z Bytomia Odrzańskiego do Krosna Odrzańskiego. W spływie wzięło udział 30 osób, w tym członkowie Stowarzyszenia "WIR", bytomscy harcerze-wodniacy oraz młodzież z SOSW w Nowej Soli wraz ze swoją opiekunką : Małgorzatą Górną. Koordynacją projektu zajęli się: Katarzyna Zielonka oraz Adam Marcinkowski. Komandorem spływu został doświadczony bytomski motorowodniak Wiktor Roznarowicz.
Po sformowaniu szyku wszystkie jednostki wypłynęły z basenu portowego na nurt Odry. Przeszkodą był jednak silny zachodni wiatr, który utrudniał wiosłowanie. Niemniej wszyscy, nie zrażając się pogodą, z zapałem zmierzali w kierunku Nowej Soli, gdzie był planowany pierwszy postój. Po wpłynięciu w lasy tzw. Puszczy Tarnowskiej uczestnikom spływu ukazały się pierwsze łabędzie, kaczki, a nad nimi spokojnie latały rybołowy. Na wysokości mostu drogowego w Stanach czekała na nas łódź motorowa „Takasełajba" Józefa Malitowicza- również członka Stowarzyszenia "WIR", która towarzyszyła nam na kolejnym odcinku spływu. Po ponownym zejściu na wodę z zaciekawieniem mogliśmy obejrzeć z poziomu Odry most kolejowy na trasie Nowa Sól – Wolsztyn. Stan mostu jest bardzo zły, widać jego znaczne uszkodzenia, co jest efektem pracy tzw. złomiarzy. Chyba nieprędko będzie on nadawał się do użytku... Przed samym ujściem Śląskiej Ochli czekała na uczestników kolejna niespodzianka – w górę rzeki płynął zestaw pchany: barka i pchacz. Widok dawno nie widziany na naszej rzece. Starsi uczestnicy spływu zaczęli wspominać jak kiedyś Odra była pełna barek, a ruch na niej był tak duży, że czasami trzeba było długo czekać by zobaczyć rzekę bez barki. Wspominali też, że właśnie przy ujściu Śląskiej Ochli barki często cumowały, a załogi schodziły na ląd. Prawdopodobnie było to spowodowane bliskością Nowej Soli i pogłoskami o wyjątkowo pięknych mieszkankach miasta. Odbywały się też tzw. chrzciny, co z kolei było odwołaniem do starej, niemieckiej tradycji, kiedy to na „444" km Odry wyprawiano takie uroczystości. A „444" km jest blisko ujścia Śląskiej Ochli. Po zacumowaniu jednostek wszyscy znów byli głodni i litościwy komandor spływu zarządził przerwę na drugie śniadanie. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć ciekawą budowlę hydrotechniczną tzw. wrota przeciwpowodziowe na ujściu Śląskiej Ochli. Zbudowana w XIX wieku działa do dziś i to zupełnie samoczynnie. Już wtedy inżynierowie wykorzystywali siły przyrody do pracy urządzenia. Po prostu, wrota są tak ustawione, że w przypadku wysokiej wody na Odrze napierająca na wrota woda automatycznie zamyka je. Tym samym wody rzeki Odry, jako większej, nie wpływają do Śląskiej Ochli, a ta z kolei nie cofa się i nie zalewa miejscowości położonych nad jej brzegiem. Z kolei wody samej Śląskiej Ochli nie są zbyt niebezpieczne. Natomiast przy spadku poziomu Odry wrota same się otwierają pod wpływem wód Śląskiej Ochli. Na przystani w Cigacicach kajaki zostały wyciągnięte z wody, przygotowano namioty na nocleg i przygotowano kolację. Po kolacji kapitan jednej z naszych łodzi motorowych- szkuty „Neo" Jarosław Stefaniak, zaproponował rejs w zachodzącym słońcu rzeką Obrzycą. Rzeka Obrzyca jest znacznie mniejsza od Odry, ale za to czystsza i pełna ciekawej roślinności. Szczególnie ładnie prezentowało się jeziorko tzw. Bajkał. Po powrocie z wieczornego rejsu był czas na integrację... część załóg skorzystała także z dostępności prysznica co było rozkosznym przeżyciem po całym dniu zmagania się z wodą i wiatrem... Po powrocie na przystani w Cigacicach czekał na wszystkich obiad. Po posiłku nastąpiło oficjalne zakończenie spływu, a każdy z uczestników otrzymał pamiątkowy dyplom. Potem już drogą lądową większość wróciła do domu. Andrzej Molisak
|